sobota, 13 grudnia 2014

Pomroczność ciemna

Dobra, była kampania do wyborów, odbyło się głosowanie, burmistrz i część rady miejskiej w Lubawce się zmieniła. Póki co wiadomo, nie mogli za wiele zrobić, no bo i kiedy, więc mają na razie od mieszkańców niejaki kredyt zaufania. Są jednak sprawy, które są upierdliwe i męczące, a dość łatwo i szybko można je rozwiązać przy odrobinie dobrej woli miłościwie nam panującej Ewy Kocemby i rady miejskiej, jeśli zadziałają zgodnie ponad podziałami dla dobra mieszkańców. 

A o co się czepiamy na dobry początek? A mianowicie o to. że jak już kiedyś pisaliśmy na tym blogu, zawsze gdy do Lubawki przychodzi zima, to w miasteczku robi się jakoś tak mroczno i złowrogo. Przyczyn tego tajemniczego zjawiska nie sposób upatrywać tylko w tym, że zimowe noce takie długie, a chmury grube, ludzie depresyjni i koty czarne. Niestety już od zmroku część miasta jest całkowicie zaciemniona i na wielu ulicach czarno jak w przysłowiowej dupie. I nie chodzi tu o jakieś totalne opłotki, tylko o ulice, przy których mieszkają setki ludzi.


No rozumiemy, że ze względu na oszczędności nie warto w Lubawce świecić lamp ulicznych pomiędzy godziną 23.00 a 5.00, bo kto wtedy łazi po mieście? No chyba tylko duchy zapitych po bramach żuli. Z drugiej strony wiadomo, 22.00-23.00 i 5.00-6.00 część ludzi wraca lub wychodzi do pracy, więc miło byłoby i bezpiecznie, aby im trochę przyświecić. Przecież i tak mają "pod górkę", że muszą w takich godzinach zapierdalać, do kiepskiej, słabo płatnej pracy. Ale nie sposób ogarnąć jak to być może, że nawet tak długie, główne ulice w mieście jak Wodna, a dalej Boczna, Cicha i inne są całkowicie zaciemnione? No rozumiem główną drogą przez miasto, czyli Dworcową, ale dlaczego można oświetlać przez całą noc kościół i pl. Jana Pawła II, wyludniony o tej porze rynek, Kamiennogórską, drogę poza miastem do przejścia Granicznego, Zieloną, Wiejską, Bohaterów Stalingradu itp., a nie zapalić choćby światełka na ulicach, gdzie w blokach mieszka sporo ludzi. Czyżby nieświadomie czymś sobie zawinili i są mieszkańcami drugiej kategorii? No bo przecież nie ma nic przyjemniejszego, niż kluczyć o 18.00 niczym ślepiec po ulicy, próbując nie wyrąbać się na krawężniku, studzience odpływowej lub dziurze w nawierzchni, albo jeszcze lepiej przywalić ostro twarzą w znak drogowy lub właśnie rzeczoną, sterczącą podstępnie na środku chodnika lampę i mieć od tej pory charakterny nos niczym 50-letni bokser!? 

Jest to wkurwiające, bo jeśli dzieje się to dla oszczędności to my za takie coś dziękujemy. Jako mieszkańcy mamy prawo bezpiecznie poruszać się po zmroku po mieście i nie jest to jakiś wymysł, tylko podstawowa ludzka potrzeba, którą zapewnić jest właśnie rolą władz miejskich. A jeśli nie ma na to pieniędzy, to trzeba je znaleźć. Może pora zgasić te dziesiątki reflektorów, które po nocach oświetlają lubawską oczyszczalnie ścieków i wysypisko śmieci, nie wiadomo dla kogo, jakby tam co najmniej 10 galerii handlowych się jarzyło lub jakieś Okęcie. 

Zwracamy się zatem do pani burmistrz oraz do pań i panów radnych Lubawki, weźcie się i zróbcie coś z tym. Będziemy bardzo wdzięczni - my niżej podpisani

Mieszkańcy Lubawki