środa, 31 października 2012

Śnieg na chodnikach

Rozpocznę od rzeczy bardzo prozaicznej, ale takiej która na co dzień strasznie uprzykrza życie mieszkańcom Lubawki i nie jest zbyt dobrą wizytówką miasta dla przyjezdnych. Chodzi mianowicie o stan oczyszczenia chodników ze śniegu, który spadł w zeszłą sobotę i zalegał sobie na chodnikach właściwie nie niepokojony przez jakiekolwiek miejskie służby. No cóż, co innego ulica, tu od razu zrobiono porządek, no bo jak tu jeździć. Ale odśnieżać chodnik? Po co? 

Po chodnikach łazi tylko lubawska biedota, a bogatsi zmotoryzowani jakoś się bez nich obejdą. Co z tego, że ludzie przez kilka dni grzęźli w śniegowej topniejącej brei, która na domiar złego w mroźne noce przemieniała się w lód, na którym mieszkańcy miasta słaniali się próbując utrzymać chwiejną równowagę, czasami nawet przy pełnej trzeźwości ciała i umysłu? No i cóż to za utyskiwanie, że matki z dziecięcymi wózkami ciągnęły ulicami razem z pędzącymi samochodami, skoro tylko tak dało się przejechać?

Włodarze miasta jednak ze stoicką cierpliwością obserwowali zaśnieżone lubawskie chodniki, bo w końcu dobrze znają życie i już nie takie rzeczy tu widzieli. Lubawka ma burzliwą historię i nie jeden kataklizm przeżyła, więc i to jakoś przetrwa. I tylko gdzieniegdzie wyrwali się nadgorliwi obywatele i biorąc sprawy w swoje ręce, raz to z zapałem a czasem nieśpiesznie, poodświeżali okolice swoich posesji. Ale jak tak można, teraz taki chaos chodnikowy się zrobił, taki miszmasz. No bo jak to być może, że tu chodnik skąpany w śniegowej brei i lodzie, a zaraz obok czysty i wygodny? Jak to teraz wygląda i jeszcze budzi w mieszkańcach jakieś nierealne pragnienia, że tak mogłoby być w całej Lubawce. Tak mogą sobie dogadzać mieszczuchy gdzie indziej, ale my tu w Lubawce żyjemy inaczej, przywykliśmy do naszej swojskiej bylejakości i tak ma zostać. A zresztą śnieg spadł w weekend, wiadomo czas wolny, to kto miał odśnieżać? Koniec sprawy i basta.

Na szczęście, jak to w życiu, problem sam się rozwiązał. Po kilku dniach w końcu zawiało w nasze strony cieplejszym powietrzem, trochę wychynęło z zza chmur słońce i śnieg z chodników zaczął ustępować. No i po kłopocie, więc po co było się pieklić? 

Przecież wiemy, że władze miejskie muszą rozsądnie wydatkować fundusze, w końcu służą obywatelom. Po cóż marnować pieniądze z naszych podatków na tak prozaiczne działania jak odśnieżanie chodników, skoro urzędnicy mają wyższe aspiracje. Czymś się trzeba pochwalić, a nie na wszystko starczy. Przecież czyste chodniki wrażenia na wyborcach nie zrobią. Za to jeśli władujemy kolejne kilkadziesiąt milionów złotych w super hiper ekstra full wysypisko śmieci to dopiero będzie coś!!!

Mieszkańcy miasta dziękują gospodarzom miasta i już zachodzą w głowę, kiedy znów spadnie ten upierdliwy śnieg, eeehhhh...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz